Tuż przed budową... :)
Nie udało nam się ogarnąć wpisów na bieżąco. Dziecko, praca, dom i ciągłe myślenie o budowie, załatwianie spraw zajęło nam cały czas.
Mamy jednak pełną fotorelację :D
Teraz postaramy się w kolejnych postach nadrobić zaległości.
Zacznijmy od tego, że podczas całej budowy do tej pory mieliśmy więlkie szczęście do pogody. Do tej pory, bo niestety drenaż był katastrofą i z dachem czekamy właśnie ze względu na pogodę.
A jak to się wszystko zaczęło:
Gdzieś kiedyś dostaliśmy informację, że na budownie nie ma konieczności postawienia blaszanego garażu. Zdecydowaliśmy się ostatecznie na zakup i postawienie go na działce i nie żałujemy tej decyzji. Chociaż mieszkamy właściwie za płotem i rzeczy mogłyby być składowane u nas, to z kobiecego punku widzenia, wdzięczna jestem, że bałagan z budowy, pozostaje na budowie :)



Następnie oczywiście wytyczanie domu. Nie obyło się bez nerwów, bo po wszystkim było ryzyko, że koparkowy będzie miał ciężko wykopać dół pod piwnicę tak, żeby ławice nie zostały ruszone... Na szczęście się udało :)

I zaczęło się :)
Kopanie dołu na fundamenty i piwnice.



W tym projekcie piwnice zostały przewidziane bardzo wysokie. Sam koparkowy zdziwiony był, że konieczny jest tak głęboki wykop. Dół głęboki był prawie na 3m. Całe szczęście przy wykopie było bardzo mało gliny, więc część urobu z wykopu mogło zostać na działce i zostać wykorzystane do zakopania piwnic.





Komentarze